Suzanne O’Sullivan: Wszystko jest w twojej głowie. Opowieści o chorobach psychosomatycznych
Wszystko jest w twojej głowie. Opowieści o chorobach psychosomatycznych Suzanne O’Sullivan to świetnie napisana książka. Autorka w sposób wyjątkowo przejrzysty porządkuje wiedzę na temat zaburzeń psychosomatycznych, która dla większości czytelników okaże się prawdopodobnie zupełnym novum, nawet jeśli przed jej przeczytaniem myśleli zgoła inaczej. Przede wszystkim jednak jest zajmująca opowieść o jej trudnej pracy z kilkoma pacjentami dotkniętymi tym niezwykłym zaburzeniem.
Osoby te cierpią nie tylko z powodu swoich fizycznych dolegliwości – a bywają one naprawdę niebagatelne – ale też na skutek niezrozumienia przez ogół społeczeństwa specyfiki tej choroby, na skutek czego spotykają się one często z lekceważeniem, a nierzadko też z potępieniem. Zaburzenia psychosomatyczne traktuje się bowiem często tak, jakby były one wynikiem wad charakteru danej osoby, co z psychologicznego punktu widzenia jest oczywistym absurdem. Tyle że – no właśnie – mało kto z tej absurdalności zdaje sobie sprawę.
Dla lekarza zajmującego się takimi chorymi rodzi to problemy innego rodzaju. Po pierwsze – jak zauważa autorka – „nie ma jednego uniwersalnego sposobu leczenia zaburzeń psychosomatycznych. Szukanie remedium na tego typu zaburzenia to jak szukanie leku na brak szczęścia. Nie ma jednej odpowiedzi, bo nie ma jednej przyczyny”.
Po drugie, rzadko może on liczyć na wdzięczność swoich pacjentów, którzy albo nie przyjmują do wiadomości otrzymanej diagnozy, albo ich ona zupełnie załamuje. Trudno im się pogodzić z faktem, że w kwestii fizycznej niepełnosprawności, która przysparza im tyle bólu, „wszystko jest w ich głowach”. Czują się winni, gorsi i „nienormalni”, choć oczywiście nimi nie są. Są przekonani, że nie tylko nie mają żadnej kontroli nad swoim ciałem, ale wręcz same wpędzają je w chorobę.
Suzanne O’Sullivan wszystkim tym cierpiącym ludziom – a jest ich więcej, niż się na ogół sądzi – przywraca należną im godność, a nawet może przyczynić się do poprawy ich losu. Tym bowiem, czego potrzebują oni w pierwszej kolejności, jest nasze zrozumienie, empatia i wsparcie. A jej książka tego właśnie uczy – i to jest chyba największy jej walor. Poza wszystkim innym zaś, jest to po prostu świetnie napisana i niezwykle pouczająca rzecz. Gorąco polecam!
Grzegorz Tomicki
Suzanne O’Sullivan – brytyjska neurolożka, specjalizację ukończyła w 2004 roku. Pracowała w Szpitalu Królewskim w Londynie, a obecnie jest specjalistą w Narodowym Szpitalu Neurologicznym i Neurochirurgicznym oraz w Towarzystwie Epileptologii. Ma ogromne doświadczenie w pracy z pacjentami psychosomatycznymi.
Autor: Suzanne O’Sullivan
Tytuł: Wszystko jest w twojej głowie. Opowieści o chorobach psychosomatycznych
Tytuł oryginału: It’s All in Your Head. True Stories of Imaginary Illness
Tłumaczenie: Katarzyna Dudzik
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce i data wydania: Kraków 2017
Liczba stron: 336
ISBN: 978-83-233-4323-3
Fragmenty książki:
Nie ma jednego uniwersalnego sposobu leczenia zaburzeń psychosomatycznych. Szukanie remedium na tego typu zaburzenia to jak szukanie leku na brak szczęścia. Nie ma jednej odpowiedzi, bo nie ma jednej przyczyny. Czasami trzeba się domyślić, jakie korzyści osiąga chory dzięki chorobie i czego mu brakuje, a następnie postarać się zniwelować te braki. Jeśli dzięki chorobie pacjent nie jest samotny, należy zapewnić mu towarzystwo i choroba zniknie.
Czasami przyczyną problemu są nieodpowiednie reakcje na sygnały wysyłane przez ciało – wtedy rozwiązaniem będzie nauczenie pacjenta prawidłowych reakcji i oduczenie go reagowaniem lekiem i unikaniem. Jeśli chorobę wywołało jakieś traumatyczne wydarzenie, należy się do niego odnieść i je przepracować. To żaden wstyd prosić o pomoc. Jeśli nie znajdujecie żadnego wytłumaczenia, żadne sposoby leczenia nie skutkują, porozmawiajcie z psychiatrą. Co macie do stracenia? Mamy tylko jedno życie, dlaczego nie spróbować jednego rozwiązania.
Wszyscy moi pacjenci to wyjątkowe jednostki. Wszyscy mają własną opowieść, własny zestaw problemów. właściwe rozwiązanie będzie inne dla każdego z nich. Nawet jeśli objawy rozstroju nerwowego są bardzo podobne, to jego przyczyny mogą być zupełnie różne. Każdy pacjent uczy mnie czegoś ważnego, każdy przypomina mi, jak wiele muszę się jeszcze nauczyć. Jest jednak coś, co łączy ich wszystkich – wszyscy są zaskoczeni tym, co ich spotkało.
Skoro neurolodzy wiedzą, jak bardzo rozpowszechnione są zaburzenia konwersyjne, dlaczego pacjenci są zdumieni, słysząc takie rozpoznanie? Jeśli objawy psychosomatyczne pojawiają się u różnych osób tak często, to dlaczego jesteśmy tak kiepsko przygotowani do radzenia sobie z nimi? OSW 316-317.
Poznałam wielu ludzi, których smutek był tak przytłaczający, że nie potrafili go znieść, zastąpili go więc fizyczną niepełnosprawnością. Wbrew logice nasze podświadome ja woli, żebyśmy mieli ataki drgawek lub byli przykuci do wózka, niż żebyśmy doświadczali cierpienia psychicznego.
Mimo to Liz całkiem słusznie podejrzewała, że z napadami rzekomopadaczkowymi nie wiążą się takie same benefity jak z chorobą organiczną. Świat nie przejmował się już tak bardzo cierpieniem Liz teraz, kiedy jego powód był znany. Napady były dla niej wciąż tak samo niepokojące i wyniszczające, ale ludzie wokół niej postrzegali je inaczej. Niepełnosprawność Liz została zbagatelizowana. Nie była już chora, była słaba. Mogła utracić korzyści, jakie dała jej choroba. Rodzina i znajomi mogli zacząć traktować ją inaczej. Weź się w garść, Liz.
W świecie idealnym Liz i Peter otrzymaliby wsparcie psychologiczne i społeczne, którego potrzebowali; Liz mogłaby się nauczyć, co zrobić, by tak bardzo się tym wszystkim nie przejmować; mogłaby tez czasem wyzdrowieć. Ale w prawdziwym świecie liczą się tylko prawdziwe choroby. Liz może nie otrzymać pomocy, której potrzebuje. Być może nigdy nie wyzdrowieje.
Camilla zepchnęła swoje cierpienie do takiego miejsca w umyśle, do którego nie miała pełnego dostępu. Pamiętała, że straciła syna, ale zapomniała, z jakim bólem się to wiązało. Zupełnie jakby zamknęła ból w małej skrzynce umieszczonej gdzieś wewnątrz swojej głowy. Napady były potworami, które strzegły tej skrzynki. To były potwory na jej usługach, miały do wykonania swoje zadanie. Mogły odejść dopiero wtedy, gdy sekret, którego strzegły, został ujawniony.
Suzanne O’Sullivan
Dodaj komentarz