Bogactwo i społeczny dowód słuszności

Bogactwo i społeczny dowód słuszności

Robert B. Cialdini: Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka

Ogólnie rzecz biorąc, najbardziej jesteśmy skłonni uznać działania innych za dowód słuszności wtedy, gdy jesteśmy niepewni swego, gdy sytuacja jest niejasna i dwuznaczna, gdy króluje niepewność.

Innym powodem niepewności jest brak zaznajomienia z daną sytuacją. W takich okolicznościach ludzie mają szczególną skłonność do kierowania się tym, co robią inni. Zrozumienie tego faktu uczyniło multimilionerem niejakiego Sylvana Goldmana. Po nabyciu w roku 1934 kilku sklepów spożywczych zauważył on, że klienci kończą zakupy w momencie, gdy niesiony koszyk zdaje się zbyt ciężki. Goldman wprowadził więc do swoich sklepów wózki na zakupy. Keep Reading →

Przypadek pacjenta średniowiecznego

James N. Butcher, Jill M. Hooley, Susan Mineka: Psychologia zaburzeń. DSM-5W wiekach średnich (mniej więcej od roku 500 do roku 1500) bardziej naukowe aspekty medycyny greckiej przetrwały w krajach islamskich Środkowego Wschodu. Pierwszy szpital dla psychicznie chorych założono w Bagdadzie w roku 792, a wkrótce otworzono kolejne placówki w Damaszku i Aleppo. W szpitalach tych stosowano humanitarne metody leczenia. Najsłynniejszą postacią medycyny tamtego okresu był pochodzący z Persji Awicenna (ok. 980-1037), zwany księciem lekarzy. Awicenna jest autorem Kanonu medycyny, chyba najczęściej studiowanego traktatu medycznego na świecie. W swoich pracach często wspomina o takich zaburzeniach jak histeria, epilepsja, reakcje maniakalne czy melancholia. Oto studium przypadku ilustrujące wyjątkowe podejście Awicenny do leczenia młodego księcia cierpiącego na chorobę psychiczną. Keep Reading →

Drogi = dobry?

Drogi = dobry?Kulturysta i pisarz Leo Rosten przytacza przykład pomysłowej eksploatacji reguły „drogi = dobry” przez dwóch braci, Sida i Harry’ego, którzy niegdyś, w latach trzydziestych XX wieku, prowadzili sklep z konfekcją męską niedaleko miejsca zamieszkania Rostena.

Zawsze, gdy jakiś nowy klient przymierzał garnitur przed wielkim lustrem i pytał o cenę, Sid udawał, że niedosłyszy.

Krzyczał do swojego brata: „Harry, ile weźmiemy za ten garnitur?”, po czym przykładał rękę do ucha, a Harry odkrzykiwał: „Za ten wspaniały garnitur z czystej wełny – czterdzieści pięć dolarów!”, co jego rzekomo przygłuchawy brat kazał sobie jeszcze dwa razy powtarzać, tak aby ta wysoka cena dobrze zapadła w uszy klienta. Keep Reading →