Hierarchia autonomiczna
Autonomiczny układ nerwowy możemy nazwać automatycznym układem nerwowym, ponieważ bierze na siebie podstawowe obowiązki dotyczące podtrzymania funkcji życiowych organizmu (oddychanie, pracę serca, trawienie itp.), nie angażując naszej uwagi. Wspaniałą cechą dotyczącą tego układu jest nie tylko to, że funkcjonuje autonomicznie i zgodnie z zaprogramowanymi ustawieniami, ale także to, że wykorzystując twierdzenia teorii poliwagalnej, możemy regulować jego działanie. W tym celu musimy zrozumieć trzy główne zasady tej teorii:
1) Hierarchia autonomiczna: autonomiczny układ nerwowy tworzą trzy składowe działające w określonej kolejności, którym towarzyszą z góry ustalone szlaki.
2) Neurocepcja: autonomiczny układ nerwowy ma wbudowany system nadzoru, który zwraca uwagę na wzkaźniki bezpieczeństwa i sygnały informujące o zbliżającym się zagrożeniu.
3) Koregulacja: niezbędnym składnikiem naszego dobrostanu są chwile bezpiecznego łączenia się z innymi. DZJ 20-21.
Hierarchia autonomiczna – składowa doświadczenia
W trakcie ewolucji wyłoniły się kolejno trzy składowe autonomicznego układu nerwowego: błędna grzbietowa (zamknięcia się/zawieszenia się) około pięciuset milionów lat temu, współczulna (pobudzenie) około czterystu milionów lat temu i błędna brzuszna około dwustu lat temu. Ta sekwencyjna kolejność zwana hierarchią autonomiczną jest kluczem do zrozumienia roli układu nerwowego układu nerwowego jako kotwicy regulującej stany autonomiczne i reagującej na wyzwania codziennego życia. Każda składowa funkcjonuje w charakterystyczny dla siebie sposób, wpływając przez połączenia wewnątrz organizmu na naszą biologię oraz oddziałując na psychikę przez sterowanie tym, jak postrzegany, odczuwamy i angażujemy się w świat.
Składowa błędna brzuszna, najmłodsza ze wszystkich trzech, pozwala nam znaleźć drogę prowadzącą do zdrowia i dobrostanu oraz miejsca, w którym czujemy, że panujemy nad swoim życiem. Łączymy się i komunikujemy z innymi; możemy dołączyć do jakiejś grupy lub być szczęśliwi w pojedynkę. W tym stanie irytujące codzienne drobiazgi dotykające każdego z nas nie urastają do rangi problemów, a gdy rozlejemy kawę lub tkwimy w korku, zamiast się złościć lub odczuwać niepokój, zostawiamy takie incydenty za sobą.
Kiedy coś zaczyna nas przytłaczać, gdy wokół dzieje się zbyt wiele rzeczy naraz lub gdy wydaje się nam, że życie zmieniło się w pasmo niekończących się wyzwań, schodzimy o stopień niżej w hierarchii autonomicznej, do kolejnej składowej i do podejmowania działań, które dyktuje nam szlak współczulny. Ten stan jest powszechnie znany jako „walka lub ucieczka”. Kiedy mam wrażenie, że lista spraw do załatwienia ciągle się wydłuża, nie mamy dość pieniędzy, by związać koniec z końcem, lub wydaje się nam, że druga, bliska nam osoba jest myślami gdzie indziej, tracimy poczucie bezpiecznego przebywania w chwili obecnej i szerszą perspektywę oraz reagujemy atakiem lub ucieczką.
Kiedy wciąż czujemy się w potrzasku w cyklu niekończących się wyzwań bez drogi wyjścia i bez możliwości, by nad nimi zapanować, wówczas schodzimy na ostatni, najniższy szczebel hierarchii, reprezentujący najstarszą składową autonomicznego układu nerwowego, czyli na poziom błędny grzbietowy charakteryzujący się zapadnięciem się, zamknięciem się i utratą połączenia z innymi. Na tym poziomie rozlana kawa, niekończąca się lista zadań i partner, który wydaje się nieobecny, nie mają już żadnego znaczenia. Zaczynamy zamykać się i rozłączać. Możemy nadal robić to, co robiliśmy do tej pory, ale już na niczym nam nie zależy. Tracimy nadzieję, że cokolwiek kiedykolwiek się zmieni. A ponieważ układ nerwowy podąża przewidywalna sekwencją aktywacji kolejnych składowych, to aby się wydostać ze stanu zapadnięcia się, musimy odnaleźć drogę do energii, którą zapewnia nam układ współczulny, i dopiero potem możemy iść dalej do stanu uregulowania błędnego brzusznego. DZJ 22-23.
Stan błędny brzuszny znajdujący się na szczycie hierarchii autonomicznej to podstawowy element dobrostanu. Co prawda, żaden ze stanów autonomicznych nie jest lepszy od pozostałych i każdy – prócz tego, że pomaga w przetrwaniu – ma swoje codzienne, niereaktywne zadania. Mimo to musimy pamiętać, iż poczucie bezpieczeństwa i zdolność do angażowania się w świat wymagają aktywnego połączenia z energią błędną brzuszną. Gdy nasz stan błędny brzuszny żyje i sprawuje kontrolę nad całym układem, wówczas dwa pozostałe stany – współczulny i błędny grzbietowy – pracują w tle, podtrzymując nas w zdrowiu fizycznym psychicznym. Kiedy jednak traci tę kontrolę, brakuje nam jego regulującego wpływu, zaczynamy chorować, odczuwać dystres w związkach i mamy trudności z codziennym radzeniem sobie w życiu. Bez zakotwiczenia w stanie błędnym brzusznym jesteśmy na środku morza, zagubieni i zdezorientowani. DZJ 104-105.
Układ nerwowy człowieka, podobny do układu nerwowego innych ssaków, ewoluował nie tylko po to, by zapewnić przeżycie w bezpiecznym środowisku, lecz także by umożliwić przetrwanie w sytuacjach niebezpiecznych i zagrażających życiu. Aby osiągnąć tę elastyczność adaptacyjną, układ nerwowy człowieka przechował w sobie dwa bardziej pierwotne obwody neuronalne regulujące strategie obronne (walkę/ucieczkę i pozorowanie śmierci). Należy tu zauważyć, że zachowania społeczne, komunikacja społeczna i homeostaza trzewna nie pozostają w zgodzie ze stanami neurofizjologicznymi i zachowaniami stymulowanymi przez oba wspomniane obwody neuronalne wspierające strategie obronne. To oznacza, że w wyniku ewolucji układ nerwowy człowieka ma trzy obwody neuronalne tworzące uporządkowaną filogenetycznie hierarchię. W tej hierarchii reakcji adaptacyjnych najmłodszy obwód jest wykorzystywany jako pierwszy; jeśli nie jest zdolny zapewnić bezpieczeństwa, wówczas są wykorzystywane sekwencyjnie dwa kolejne obwody. PNE 112-113.
Dodaj komentarz