Paranoja (paranoia)
Czym jest paranoja?
Paranoja (paranoia) – inaczej zaburzenie urojeniowe albo, w znaczeniu bardziej ogólnym, każde zaburzenie psychiczne charakteryzujące się urojeniami, w tym osobowość paranoiczna, schizofrenia paranoidalna czy zaburzenie psychotyczne indukowane. CS 505.
Słowo paranoia pochodzi od greckiego pará – obok, wbrew, na przekór, fałszywie, i noýs lub nóss – umysł, rozum, sens. Temu terminowi odpowiada polski wyraz „obłęd”, rosyjski sumasszedszyj itp., a więc coś, co zeszło z ogólnej ludzkiej drogi umysłu, co z kolei jest równoznacznikiem tego, co Grecy określali jako nóss, czyli abstrakcyjnego modelu ludzkiej myśli. KS 38.
Osoba w stanie paranoi może mieć całkowicie nierealistyczne i pozbawione podstaw przekonanie, że inni ludzie chcą ją skrzywdzić, poniżyć, wykorzystać lub zranić. Często u źródeł takiego myślenia leżą głęboki brak zaufania i podejrzliwość wobec członków rodziny. Mieć paranoję oznacza wierzyć, że dzieje się coś, co naprawdę się nie wydarza, na przykład myśleć, że wszyscy współpracownicy o nas plotkują lub że nie mamy przyjaciół. Paranoja bardzo utrudnia funkcjonowanie, ponieważ błędne przekonania wydają się całkowicie prawdziwe, mimo iż nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Osoba doświadczająca poważnych objawów paranoidalnych może być przekonana, że małżonek próbuje ją otruć albo że konspiruje z miejscowym szpitalem, żeby umieścić ją tam na stałe. FKO 39-40.
Wedle Williama G. Niederlanda typowe objawy paranoi to: „wrogość, podejrzliwość, idee prześladowcze, zniekształcenia percepcji, tendencje regresywne, ekspansywna mania wielkości, myślenie urojeniowe, nadmierna prawość oraz, w skrajnych przypadkach, zerwanie z rzeczywistością. Paranoika da się łatwo obrazić («ludzie są przeciw mnie»). Postrzega się on jako osobę prześladowaną przez złośliwe postaci («wrogów»). Może wykazywać zmienność nastrojów oraz depresję wskutek poczucia oskarżenia, «zaobserwowane» nieprzyjazne działania i/lub przez wrogie «spiski» przeciw niemu” [W.G. Niederland: The Schreber Case. Psychoanalytic Profile of a Paranoid Personality. New York 1974, s. 29]. Przemysław Tacik, Psychoanalityczne rozważania o pewnym opisanym literacko przypadku zbiorowej paranoi, w: „FA-art” 2015, nr 1-2, s. 55.
Wypisy z literatury psychologicznej
Introjekcja (introjection) – w psychoanalizie mechanizm obronny polegający na tym, że obiekt popędu zostaje symbolicznie, w fantazji, wchłonięty przez daną osobę albo że energia popędu zwraca się do wewnątrz, jak w przypadku, gdy osoba w depresji dokonuje autoagresji. Termin wprowadzony przez węgierskiego psychoanalityka, Sandora Ferencziego (1873-1933), w artykule Introjekcja i transferencja (1909), gdzie przeciwstawił ją projekcji (1): „Podczas gdy paranoik wyrzuca ze swego ego impulsy, które stały się nieprzyjemne, neurotyk pomaga sobie, przyjmując od ego jak największą część świata zewnętrznego i czyniąc ją obiektem nieświadomych fantazji” (First Contributions to Psycho-Analysis, 1952, s. 43). CS 283.
Projekcja (projection) – 1. W psychoanalizie mechanizm obronny polegający na tym, że nieakceptowane uczucia, impulsy i myśli są fałszywie przypisywane innym ludziom. Sigmund Freud (1856-1939) stosował to pojęcie początkowo w odniesieniu do paranoi (zaburzenia urojeniowego), a później rozszerzył je na większy zakres zjawisk psychologicznych (ale nigdy nie przeprowadził jego szczegółowej analizy) w słynnym studium przypadku zatytułowanym Psychoanalityczne uwagi o autobiograficznie opisanym przypadku paranoi (dementia paranoides) opublikowanym w 1911. Zob. też eksternalizacja, identyfikacja projekcyjna, przypadek Schrebera, test projekcyjny. 2. Wyrażenie projektować na dotyczy obszaru, w którym kończą się aksony narządu zmysłu lub innej części układu nerwowego. Inaczej rzutować na (jakiś obszar). CS 577.
Z jednej strony „identyfikacja z agresorem” przedstawia wstępną fazę rozwoju superego, a z drugiej strony – pośrednie stadium rozwoju paranoi. To pierwsze przypomina mechanizm identyfikacji, a to drugie – projekcji. Jednocześnie oba mechanizmy są normalnymi działaniami podejmowanymi przez ego. Jednak rezultaty ich działań różnią się ogromnie, w zależności od materiału, z jakim się wiążą. Szczególne połączenie introjekcji i projekcji, określane mianem „identyfikacji z agresorem”, może być uznane za normalne jedynie wtedy, gdy ego stosuje je w sytuacji konfliktu z autorytetem, tzn. w wysiłkach na rzecz zapanowania nad lękiem przed rzeczywistym zagrożeniem z zewnątrz. FMO 89.
Bardziej energiczne i gruntowne jest inne postępowanie upatrujące jedynego wroga w rzeczywistości – źródle wszelkiego cierpienia – z którą nie da się żyć i dlatego trzeba zerwać z nią wszelkie związki, o ile chce się być w jakimkolwiek sensie szczęśliwym. Pustelnik odwraca się od tego świata, nie chce mieć z nim nic wspólnego. Można jednak zrobić więcej, można zmienić świat, zbudować zamiast niego jakiś inny, w którym najbardziej nieznośne cechy tego świata zostaną wyrugowane i zastąpione przez inne, odpowiadające naszym życzeniom. Kto, zdesperowany aż do rozpaczy, wyrusza w tę drogę do szczęścia, ten z reguły nic nie osiągnie; rzeczywistość jest dlań zbyt silna. Człowiek taki staje się szaleńcem, a forsując swe rojenia, zwykle nie znajduje pomocników. Twierdzi się jednak, że każdy z nas pod jakimś względem zachowuje się niczym paranoik, koryguje bowiem nieznośny dla niego aspekt tego świata za pośrednictwem formacji życzeniowej i wnosi to swoje rojenie w rzeczywistość. Szczególnej zaś uwagi wymaga sytuacja, gdy większa liczba ludzi wspólnie podejmuje próbę zapewnienia sobie szczęścia i ochrony przed cierpieniem za pomocą urojeniowego przeobrażenia rzeczywistości. Mianem tego masowego rojenia musimy określić także religie ludzkości. Rzecz jasna nigdy nie rozpozna go ten, kto sam je podziela. FKC 34-35.
Ale z jego [Freuda] ujęcia wynika wyraźnie, że wszelkie projekcje, służące oczyszczeniu Ja z nieprzyjemnych impulsów, powodują równocześnie antagonizację międzyludzkich relacji. Przepajają je podejrzliwością i agresją, która w przypadku paranoi przybiera skrajnie patologiczną postać, rozmijając się wyraźnie z rzeczywistością. Taka jest też jednak nieuchronna cena rozwoju ludzkiej osobowości, który możliwy jest tylko dzięki nieustannemu samooczyszczaniu się podmiotu z wszelkich „nieprzyjemnych” popędowych impulsów i obciążaniem nimi innych lub świat zewnętrzny. Jakkolwiek zatem paranoja jest chorobą, w której patologicznemu zniekształceniu ulega stosunek podmiotu do innych i wraz z tym cały obraz rzeczywistości, to zarazem ujawnia się w niej ze szczególną siłą to, co stale jest obecne w naszych relacjach do innych. DOP 409.
Na podstawie analizy wielu przypadków manii prześladowczej ja i inni odnieśliśmy wrażenie, że stosunek chorego do jego prześladowcy należy rozwikłać za pomocą pewnej prostej formuły. Osoba, której mania przypisuje tak wielką moc, tak duży wpływ, w której dłoniach zbiegają się wszystkie nici spisku, jest – jeśli została wyraźnie określona – tą samą osobą, której przed wystąpieniem schorzenia przypadało w udziale podobnie duże znaczenie dla życia uczuciowego pacjenta lub jest to osoba zastępująca ją, lecz łatwo rozpoznawalna. Owo znaczenie uczuciowe ulega projekcji jako moc zewnętrzna, której zabarwienie uczuciowe odwraca się w swe przeciwieństwo; ów człowiek, teraz znienawidzony, budzący obawy ze względu na prześladowanie, to były przedmiot miłości i czci. Ufundowane przez manię prześladowanie służy przede wszystkim temu, by usprawiedliwić w chorym przemianę uczuciową. FPP 131-132.
Mechanizm formowania się symptomu w paranoi wymaga, by postrzeżenie wewnętrzne, uczucie, zostało zastąpione przez postrzeżenie z zewnątrz. Tym samym zdanie „Przecież go nienawidzę” za sprawą projekcji zmienia się w inne: „On mnie nienawidzi (prześladuje), to zaś usprawiedliwia mą nienawiść”. Napędzające uczucie nieświadome jawi się więc jako wniosek płynący z postrzeżenia zewnętrznego: „Przecież go nie kocham – przecież go nienawidzę – ponieważ on mnie prześladuje”. FPP 150.
Jeśli chodzi o formowanie się symptomów w wypadku paranoi, rzuca się w oczy przede wszystkim cecha zasługująca na to, by określić ją mianem projekcji. Postrzeżenie wewnętrzne zostaje stłumione, jako jego namiastka w formie postrzeżenia z zewnątrz przychodzi zaś do świadomości jego treść, która została jednak w pewien sposób zniekształcona. W wypadku manii prześladowczej zniekształcenie to polega na przemianie afektu; to, co wewnętrznie powinno być odczuwane jako miłość, jest postrzegane z zewnątrz w formie nienawiści. Można by ulec pokusie i przedstawiać ów osobliwy proces jako to, co w paranoi najważniejsze i absolutnie patognomiczne, gdyby dostatecznie wcześnie nie przypomniano, że: 1. projekcja nie odgrywa tej samej roli we wszystkich formach paranoi; 2. występuje on nie tylko w wypadku paranoi, lecz także w wypadku innych relacji w życiu psychicznym, ba, jej łupem regularnie pada jakaś część naszego nastawienia do świata zewnętrznego. Jeśli nie tak jak inni poszukujemy przyczyn pewnych naszych doznań zmysłowych w nas samych, lecz przekładamy je na zewnątrz, to i ten normalny proces zasługuje na miano projekcji. FPP 152.
A zatem powiemy: właściwy proces wyparcia polega na oderwaniu się libido od osób – i od rzeczy – wcześniej kochanych. Proces ten przebiega w ciszy; nie otrzymujemy żadnej informacji na ten temat; o tym, że on zachodzi, wnioskujemy na podstawie występujących w jego wyniku zjawisk. Tym, co hałaśliwie zwraca na siebie naszą uwagę, jest natomiast proces uzdrowienia, który zawraca wyparcie i z powrotem doprowadza libido do porzuconych przez nie osób. W wypadku paranoi proces ten zachodzi na drodze projekcji. Nie mieliśmy racji, kiedy stwierdziliśmy, że doznanie wewnętrznie tłumione jest projektowane na zewnątrz; teraz rozumiemy, że to raczej to, co wewnętrznie zniesione, powraca z zewnątrz. Gruntowne zbadanie procesu projekcji, które wcześniej przesunęliśmy na inną okazję, powinno nas ostatecznie upewnić co do tego. FPP 156.
W literaturze psychoanalitycznej twierdzono bowiem, że paranoik walczy przeciwko wzmocnieniu swych dążeń homoseksualnych, co w gruncie rzeczy odsyła do narcystycznego wyboru obiektu. Dalej wyjaśniano, że prześladowca jest tak naprawdę osobą kochaną – teraz lub kiedyś. Ze złożenia tych dwóch twierdzeń wynika postulat, że prześladowca musi być osobą tej samej płci co prześladowany. FKP 170-171.
Tym, czego się nowego dowiedziałem pracując z nim, był fakt, że klasyczne myśli prześladowcze mogą istnieć nawet wtedy, gdy nie daje się im wiary i nie przypisuje znaczenia. Podczas analizy myśli te przebłyskiwały od czasu do czasu, ale pacjent nie przywiązywał do nich żadnej uwagi i regularnie zbywał je drwinami. Podobnie może się zdarzyć w wielu wypadkach paranoi i kiedy pojawia się taka choroba, uważamy być może wyrażone idee maniakalne za nowe wytwory, podczas gdy mogły one istnieć od dawna. FOZ 183.
Można by ośmielić się wysunąć twierdzenie, że histeria jest karykaturą twórczości artystycznej, nerwica natręctw karykaturą religii, a paranoja karykaturą systemu filozoficznego. Ostatecznie zniekształcenie to sprowadza się do faktu, iż nerwice są formacjami aspołecznymi; usiłują one osiągnąć za pomocą środków „prywatnych” to, co w społeczeństwie powstało przez pracę zbiorową. FTT 305.
Jak wskazywaliśmy w innym miejscu, duchy i demony stanowią jedynie projekcje pobudek uczuciowych człowieka pierwotnego; obsady afektów czyni on osobami, zaludnia nimi świat, by następnie odnajdywać na zewnątrz siebie wewnętrzne procesy psychiczne, jak ów pomysłowy paranoik Schreber, dla którego losy kombinowanych przezeń „promieni boskich” stanowiły odzwierciedlenie fuzji i dyfuzji jego libido. Podobnie jak przy jednej z wcześniejszych okazji, również tutaj chcielibyśmy uniknąć zajmowania się problemem, skąd w ogóle bierze się skłonność do projektowania procesów psychicznych na zewnątrz. Ale jedno wolno nam przyjąć – to mianowicie, że owa skłonność nasila się wtedy, gdy projekcja przynosi korzyść w formie ulgi psychicznej. Korzyści takiej można z pewnością oczekiwać wówczas, gdy dążące do wszechmocy pobudki popadają w konflikt; w tym wypadku, rzecz jasna, nie mogę one wszystkie zyskać wszechmocy. Proces chorobowy w paranoi posługuje się faktycznie mechanizmem projekcji w celu rozwiązania takich powstałych w życiu psychicznym konfliktów. FTT 321.
Istotną cechą postaci urojeniowej jest zmiana struktury własnego i otaczającego świata. Jest to zasadniczo cecha każdej postaci schizofrenii. Wybitny współczesny psychiatra francuski, Ey, nawet urojenie uważa za osiowy objaw schizofrenii. Lecz w innych postaciach zmiana struktury, którą najlepiej może wyraża odczucie chorego, że sam stał się inny, a z nim cały świat, jest przesłonięta ekspresją pustki, jak w formie prostej i hebefrenicznej lub dramatycznego wyładowania ruchowego – jak w postaci katatonicznej. Poza tym struktura jest w tych formach mniej zwarta, bardziej rozbita, a w skutek tego trudniejsza do opisania. Dochodzi do tego trudność kontaktu; chory nie umie wyrazić tego, co przeżywa, i ucieka się do coraz większego zamknięcia się w sobie lub wyładowania w prymitywniejszych niż słowo formach ruchu. KS 37-38.
Zaburzeniu afektywnemu dwubiegunowemu przypisuje się obecnie charakter spektrum, co oznacza między innymi, że nie do końca rozumiemy, na czym ono polega. Dwa główne jego rodzaje to zaburzenie dwubiegunowe typu I, w którym występują przedłużone okresy manii, oraz zaburzenie dwubiegunowe typu II, które charakteryzują się hipomanią, czyli mniej intensywną wersją manii. Istnieją też lżejsze formy III, IV, V i VI. Zaburzenie afektywne dwubiegunowe typu I jest poważniejsze i bardziej destrukcyjne, ponieważ stany manii, cechujące się wysokim pobudzeniem, agresją i wzburzeniem, mogą obejmować urojenia i halucynacje psychotyczne, paranoję oraz zachowania wysoce szkodliwe dla związków, pracy i konta bankowego. FMP 197-198.
Z personalizacją mamy do czynienia wówczas, gdy pochopnie zakładamy, że dany komentarz lub sytuacja nas dotyczy, choć fakty tego nie potwierdzają. Depresja często wyczula na krytykę, zwłaszcza jeśli w danej chwili nie mamy o sobie najlepszego zdania. Owo uwrażliwienie sprawia, że czasami słyszymy krytykę w słowach, w których tak naprawdę jej nie ma. Ludzie pochopnie wyciągają wnioski i biorą coś do siebie, choć druga strona nie miała zamiaru ich obwiniać. Pod wpływem personalizacji mamy wrażenie, że wszystkie oczy zwrócone są na nas. Personalizacja nie jest tak silna jak paranoja, ale bywa równie bolesna. BZA 102.
Projekcja stanowi proces, w którym to, co pochodzi z wnętrza jednostki, jest mylnie uznawane za pochodzące z zewnątrz. W swej dojrzałej i dobroczynnej formie jest ona podstawą empatii. nie da się zajrzeć do umysłu drugiego człowieka, dlatego musimy używać zdolności do projektowania własnych doświadczeń, by móc zrozumieć subiektywny świat innych. Intuicja, niewerbalna synchronizacja, przeżycie mistycznego zjednoczenia z drugim człowiekiem lub grupą polegają właśnie na projektowaniu swego Ja na innych, co przynosi obu stronom ogromne korzyści emocjonalne. Powszechnie wiadomo, że zakochani czytają sobie nawzajem w myślach, lecz bawet oni sami nie potrafią tego logicznie wyjaśnić. W swej niepożądanej formie projekcja prowadzi do niebezpiecznych pomyłek i sieje zniszczenie w relacjach interpersonalnych. Kiedy postawy projektowane na obiekt poważnie go zniekształcają lub kiedy wyprojektowana treść zawiera niechciane, zdecydowanie negatywne aspekty Ja, należy się spodziewać różnego rodzaju trudności. Ludzie nie znoszą być opacznie odbierani i mogą odpowiadać tym samym, jeśli traktuje się ich jako oceniających, zawistnych prześladowców (to przykłady postaw najczęściej ignorowanych w sobie, a przypisywanych innym). Charakter osoby, w której przypadku projekcja stanowi główną metodę pojmowania świata oraz radzenia sobie z życiem i która zaprzecza projektowanym treściom, nazywamy paranoidalnym. MDP 143.
Słownik: wykaz pojęć Bibliografia: wykaz skrótów
Dodaj komentarz